Noc kultury to wydarzenie, które już chyba na stałe wpisało się w kalendarzu imprez kulturalnych Lublina. Tegoroczna impreza odbywała się już po raz 10, a że jubileusz zobowiązuje wydarzenia musiały być wyjątkowe.
Tym razem Warsztaty Kultury rzuciły hasło "Wyobraź sobie miasto", a Niezależna Grupa Projektowa Piękno Panie, która w 2015 roku zaopiekowała się Żmigrodem, wyobraziła sobie przeniesienie ul. Kowalskiej w lata dwudziestolecia międzywojennego. Do współpracy zaproszono Muzeum Wsi Lubelskiej z doświadczeniem z odbywających się cyklicznie potańcówek, a o oprawę muzyczną zadbali m.in. Teatr Muzyczny ze spektaklem . "Uliczkę znam w Lublinie", The Mark Spencer Swing Quarted, Grupa Tańca Współczesnego Politechnikiki Lubelskiej ze spektaklem "Swing City" oraz Zespół Tańca Dawnego Berlriguardo.
Dla nas największą atrakcją ul. Kowalskiej były przejazdy LGW Partyzant o godzinie 19:00, 20:20 i 21:30, dodatkowo mieliśmy miejsce na rozstawienie fotościany i postój pomiędzy jazdami w atrakcyjnym punkcie tuż przy wiktoriańskiej, stuletniej karuzeli. W wyznaczonych godzinach próbowaliśmy odtworzyć ruch uliczny z dwudziestolecia międzywojennego. Do dyspozycji mieliśmy 3 rowery w tym jeden z silnikiem i 10 motocykli takich jak klasyczne NSU, Harley Davidson, IFA czy BMW, francuskie rodzynki Gillet, Dollar i polska myśl techniczna w postaci SHL i Sokoła. Wszystkie maszyny świetnie pasowały do klimatu lat 30 i pięknie prezentowały się na stylizowanej ul. Kowalskiej. Dodatkowo udało się nam zaprosić rodziny do udziału w tym wydarzeniu, dzięki czemu uzbierało się aż 18 osób w strojach z epoki, które były dodatkową atrakcją naszego udziału w Nocy Kultury.
Nasz przejazd o 19:00 był jedną z pierwszych atrakcji, widzów nie było jeszcze dużo dzięki czemu można było się w miarę swobodnie poruszać. Kolejne przejazdy były coraz trudniejsze logistycznie z uwagi na gęstniejący tłum. W ruch poszły nie tylko silniki, ale też dzwonki, trąbki, gwizdki i klaksony po czym udało się wygenerować trochę przestrzeni na przejazd wzdłuż ulicy z przystankiem pod sceną. Szczególny urok miał przejazd o 21:30, było już ciemno, ale oświetlenie w motocyklach i rowerach (lampa ze świeczką!) pięknie współgrało z lampionami rozwieszonymi nad Kowalską.
Ulica Kowalska niewątpliwie była największą atrakcją Nocy Kultury 2016 i mamy w tym skromny udział. Warkot silników przyciągał kolejne fale odwiedzających i nieustannie towarzyszyły nam wszechobecne smartfony i aparaty, bo każdy chciał uwiecznić to niecodzienne w końcu zjawisko. Dało się słyszeć mnóstwo pozytywnych komentarzy na temat motocykli i pięknie wystylizowanych Partyzantów. Myślę, że zapisaliśmy się w pamięci Lublinian, miasta i organizacji, które tworzyły całe wydarzenie co daje nam nowe możliwości w kolejnych projektach.
Dziękuję wszystkim za udział w tym wydarzeniu. Oby tak dalej!
Zapraszam do galerii